niedziela, 29 kwietnia 2012


Piękna pogoda jednak działa twórczo na ludzi, przynajmniej na mnie ;). 

zielono- niebieskie piórka, w sam raz na lato.

pierzaście po raz drugi, tym razem w kolorach bardziej mi bliższych czyli na czerwono-fioletowo. W obu przypadkach piórka są naturalne, barwione. 
Ostatnio ktoś mi podpowiedział, że powinnam zacząć coś robić na sztyftach; idąc za tą radą zdziałałam dwie kwieciste pary- obie z koralików fimo


A na zakończenie  kolejna para "koralikowych kulek" tym razem fioletowa 

środa, 25 kwietnia 2012

Oj dawno mnie tu nie było... 

Na początek czarno-czerwone koła ozdobione koralikami

A to moja pierwsza poważniejsza zabawa z koralikami czyli kulki crackle "złapane" w koralikowe kulki. Powiem nieskromnie, że odnoszę wrażenie, że pomimo wielu godzin prób, wielu metrów zniszczonej żyłki i kilku rozciętych palców nie wyszło źle ;)


Na koniec coś z piórek zrobione na szybko i w sumie z niczego, ale za to bardzo ładnie komponujące się z rudymi włosami



piątek, 13 kwietnia 2012

Co za dzień..

W zabobony nie wierzę ani trochę, ale jednak coś dziś nie jest tak jak powinno, a na domiar złego komputer odmawia współdziałania; na szczęście dzień już się kończy. Dziś wrzucam moje wczorajsze "działanie" czyli kolejne pierzaste kolczyki, tym razem opatrzone biało-zielonymi szkiełkami weneckimi


Oraz kilka wygrzebanych staroci, z bardzo wczesnych początków mojego działania twórczego. Czyli po kolei: 

- drewniane, różowe serca, w sam raz na wiosnę



- niebieskie koła, średnica kolczyków wynosi ok 5,5 cm


-a na koniec moje pierwsze kolczyki, które zostają u mnie jako u wielkiej fanki kotów :) 




środa, 11 kwietnia 2012

Znowu pierzaście

Witam ponownie po króciutkiej przerwie spowodowanej świętami. Nie było mnie parę dni ale teraz wracam z jeszcze większym zapałem do pracy. Na dzień dobry moja jeszcze świeża wyplatanka z rzemienia, ozdobiona piórkami. Bransoletka ma długość 21,5 i bardzo ładnie prezentuje się na nadgarstku:). Wraz z czerwono-czarnymi kolczykami z piór, które prezentowałam już wcześniej stanowi komplet ;)


Dorzucam również kolczyki, które zrobiłam już jakiś czas wcześniej, ale jakoś o nich zapomniałam. 
Na szczęście dziś odnalezione, mogą wreszcie znaleźć się na blogu.


A na koniec wpisu wrzucam piosenkę, która towarzyszy mi przez cały dzisiejszy dzień


piątek, 6 kwietnia 2012

Jedno z moich ostatnich "dzieci":

czyli elegancki, wieczorowy komplet wykonany ze szklanych pereł. Łańcuszek ma długość 47 cm, kolczyki mają 1,5 cm.

Drugim moim dzieckiem, z którego jestem bardzo dumna jest zawieszka wykonana techniką wire wrapping z drutu jubilerskiego, ozdobiona kryształkami Swarovskiego w kolorze szarym. Szerokość zawieszki to 4 cm, wysokość- 5 cm. 


środa, 4 kwietnia 2012

 Musze się pochwalić moją dzisiejszą pracą, z której jestem całkiem dumna: 


Bransoletka wykonana z drutu jubilerskiego, oczko koloru fioletowego, mimo, że tego dobrze nie widać, co jest winą kiepskiego oświetlenia, jak też mojego aparatu(no zawsze wiedziałam, że bydlę mnie nie lubi..). Bransoletka o wiele lepiej prezentuje się na żywo, niż w obiektywie.
Poza tym wrzucam mój kolczykowy wire-wrapping robiony na próbę i z tutoriala pocodzącego ze strony:


A na koniec skromne czerwone gronka(za to z samego zdjęcia jestem mega zadowolona, bo w końcu po trzech dniach walki udało mi się zrobić im porządne, nierozmazane zdjęcie)


wtorek, 3 kwietnia 2012

Dzisiejsza muzyka: 


oraz: 


Dochodzę do wniosku, że muszę się bliżej zaprzyjaźnić z dyskografią Dido i Faithless. A o to efekty mojej wczorajszej wieczornej pracy- 3 pary kolczyków herringbone wykonanych techniką wire wrapping: 

wreszcie zrobiłam też kolczyki do bransoletki w tym samym stylu:

Na koniec wpisu moja pierwsza zawieszka wykonana techniką wire wrapping, a ofiarą "drutowania" była tym razem prześliczna Noc Kairu; niestety zdjęcie nie za wysokich lotów i raczej nie będę miała już możliwości wykonania lepszego ponieważ zawieszka już cieszy oczy i łapki nowej właścicielki ;)


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Wiosenne przesilenie

    Nie chce mi się.. to stwierdzenie ostatnimi czasy mogłoby zostać moim nowym mottem życiowym..
    Na tym w sumie mogłabym skończyć dzisiejszy post ale skoro w tytule jest o wiośnie to postanowiłam wrzucić moje dwie ostatnie kwieciste prace:

obie pary kolczyków wykonane są z koralików fimo. I dwie pary ze szła weneckiego:



 
     Zdjęcia są jakie są- na pewno nie rewelacyjne, no ale przy moich zdolnościach fotograficznych oraz miłości do robienia fotografii a raczej jej braku to i tak wychodzą całkiem przyzwoicie.