poniedziałek, 9 lipca 2012

Sznurkowania ciąg dalszy. Tym razem ofiarami padły dwie różowe kamee. Muszę przyznać, ze sutasz wciąga mnie coraz bardziej. 


Wściekła za to jestem na klej. Kupiłam ostatnio specjalny klej szewski, myślę: powinien trzymać. Do wczoraj wszystko było ślicznie do momentu kiedy kwarc różowy postanowił rozstać się z filcem, do którego był przytwierdzony, akurat w momencie kiedy prawie kończyłam obszywanie go koralikami... No nic, widocznie muszę rozejrzeć się za jakimś solidniejszym spoiwem..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz